Po wyczerpującej wędrówce przez dzikie krainy zdecydowaliśmy się na relaks. W kilkanaście minut zorganizowałam wynajem samochodu i po nocy spędzonej w Tbilisi (Tbilisi nie śpi!) w sobotę rano ruszyliśmy do Borjomi. Uwielbiam tę wodę i chciałam zobaczyć park zdrojowy i źródełko. W internecie można znaleźć różne sprzeczne opinie czy warto tam jechać, czy jest przereklamowane- ja uważam, że warto. Jak chyba każde uzdrowisko lata świetności ma za sobą, o ile w ogole jakiekolwiek uzdrowisko lata świetności miało w momencie kiedy ktoś to oceniał 😉 miasto położone jest wśród gór i otoczone największym w Gruzji parkiem narodowym o powierzchni 82 000 ha. Krajobraz zaburzają pomalowane krzykliwie socjalistyczne bloki, a główna ulica to mieszanka zabudowy dwudziestolecia międzywojennego, betonu i współczesnej architektury gruzińskiej która nie przypomina niczego. Do Parku Zdrojowego trzeba przejść przez rzekę a potem jeszcze długo iść wzdłuż knajpek i straganów, gdzie sprzedawane są plastikowe kubki i butelki na wodę, drewniane naczynia, kubeczki z rurką i skarby tutejszego regionu: miód, dżem z szyszek sosny i sosnowy pyłek w słoiczkach i torebeczkach.
Pyłek ponoć wpływa korzystnie na wszystko, należy go mieszać z miodem i spożywać łyżeczkę dziennie. My skusiliśmy się na konfiturę z szyszek. Jeszcze przed wejściem do parku można zatankować wodę prosto z dosyć anemicznie ciurczącego źródełka. Gruzini przybyli z pięciolitrowymi bukłakami skutecznie je blokują, ale udało nam się napełnić kubeczek. Gaumardżos!
Po opłaceniu 50 tetri (0,8pln) można wejść na teren parku. Po lewo mijamy starą butelkownię, gdzie z małej wystawy zdjęć dowiadujemy się, że woda Borjomi należała do ulubionych wód cara, a dzięki dwutlenkowi węgla stała się produktem eksportowym nr 1 Gruzji. Kilkadziesiąt metrów dalej tryska kolejne źródełko, gdzie wodę nalewa obsługa. Jest letnia, bez gazu i ciężka w odbiorze. Ale skoro leczy, to nie musi smakować!

Sam park zdrojowy ciągnie się przez kilka kilometrów i prowadzi przez niego szlak turystyczny. Można wjechać na górę gondolką albo przejść prawie 5km do basenów gdzie tłumy kuracjuszy i wczasowiczów kąpią się w Borjomi. Wokół mnóstwo stoisk z gotowaną kukurydzą, lodami, watą cukrową, place zabaw dla dzieci, karuzele, a płynący przez cały park potok i piękny las porastający wąwóz dają ochłodę i wytchnienie od upału.


1 comment
Cześć – byłem w Borgomi parę dni temu i kupiłem dwa słoiki tak jak na waszym zdjęciu – jeden to pyłek z sosny – ten żółty a ten drugi- co to za pyłek i do czego się nadaje bo zapomniałem( cza cza) Może wiecie coś jakie proporcje tego pyłku używać i w czym ropuszczać?
Pozdrowionka
Andrzej