Jak co roku, w Bożociałowy weekend wybraliśmy się na Mazury. Pogoda dopisała, a załoga spisywała się świetnie. Udało nam się też przetestować namiot- nadaje się i do spania i do pracy zdalnej.
Pierwszy raz od 9 lat pożeglowalam ponownie z Karoliną 🙂
Za to nie pierwszy raz splywalismy do portu ostatni. Przy bezwietrznej pogodzie, ciszę nocy zakłócały imprezowe śpiewy z rozpalonych wokół ognisk oraz miarowy plusk naszego pagaja. I jak co roku obiecałam sobie ze trzeba wrócić na dłużej, i jak co roku zabraknie czasu 🙂